Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Wto 10:24, 05 Wrz 2017    Temat postu:

Nic dokladnego o tym Narkononie nie wiedzialam, tylko tyle, ze to kosztuje. Z miejsca pojechalysmy tam taksowka. To bylo na dwa dni przed jej pietnastymi urodzinami. Jakis mlody czlowiek przeprowadzil z nami wiazaca rozmowe wstepna. Pochwalil nasza decyzje i zapewnil mnie, ze nie musze sie juz o nic martwic. Leczenie w Narkononie z reguly konczy sie sukcesem. Moge byc calkiem spokojna. Po raz pierwszy od dlugiego czasu poczulam ogromna ulge

Potem dal mi do podpisu zobowiazanie do pokrycia kosztow leczenia. Piecdziesiat dwie marki dziennie, platne zawsze na miesiac z gory. To bylo wiecej niz moja miesieczna pensja netto. Ale coz to mialo za znaczenie. Zreszta, ten mlody czlowiek wspomnial cos, ze koszty leczenia moze mi zwrocic okregowy Urzad Spraw Socjalnych.

Nastepnego dnia uzbieralam jakos piecset marek i zanioslam do Narkononu. Potem wzielam kredyt na tysiac marek i wplacilam w czasie pierwszego spotkania dla rodzicow. Spotkania dla rodzicow prowadzil rzekomo byly narkoman. Nie bylo po nim widac tej przeszlosci. Powiedzial, ze dzieki Narkononowi stal sie nowym czlowiekiem. Nam, rodzicom, bardzo to zaimponowalo. Zapewnil mnie, ze Christiane zrobila juz ogromne postepy.

W rzeczywistosci grali dla nas przedstawienie i chodzilo im wylacznie o pieniadze. Potem dowiedzialam sie z gazety, ze Narkonon prowadzony jest przez jakas podejrzana amerykanska sekte i zbija kapital na strachu rodzicow.

Ale tak jak zawsze, tak i w tym wypadku spostrzeglam sie, jak juz bylo za pozno. Poczatkowo wydawalo mi sie, ze Christiane jest w najlepszych rekach. Chcialam, zeby zostala tam jak najdluzej. Czyli potrzebowalam pieniedzy.

Oblecialam wszystkie mozliwe urzedy. Zaden nie uwazal sie za kompetentny. W zadnym nie powiedziano mi prawdy o Narkononie. Czulam zniechecenie i bylo mi nieprzyjemnie. Mialam wrazenie, ze niepotrzebnie zabieram tym ludziom czas. Ktos powiedzial mi w koncu, ze zanim w ogole wystapie o zwrot kosztow leczenia, musze miec oficjalne zaswiadczenie od lekarza, ze Christiane jest narkomanka. Myslalam, ze to jakis dowcip. Kazdy, kto ma jakie takie pojecie o sprawie, widzial po Christiane, co sie z nia dzieje. Ale taka byla urzedowa droga. Tyle, ze kiedy po dwoch tygodniach udalo mi sie zalatwic wizyte u lekarza, ktory mial uprawnienia do wydawania takich zaswiadczen, Christiane ponownie uciekla z Narkononu. Juz trzeci raz.

Znowu wyplakiwalam oczy. Myslalam sobie: wszystko zacznie sie od poczatku. A jednak za kazdym razem mialam nadzieje, ze moze tym razem jej sie uda. Wspolnie z moim przyjacielem zaczelismy jej szukac. Popoludniami przeczesywalismy park Hasanheide, wieczorami centrum i dyskoteki, a miedzy jednym a drugim wszystkie dworce. Wszystkie miejsca, gdzie kreca sie narkomani. Co dzien i co noc od nowa. Zagladalismy nawet do szaletow w City. Zglosilismy na policje jej zaginiecie. Stwierdzili, ze moga ja tylko umiescic na liscie poszukiwanych. I, ze niedlugo pewnie sama sie gdzies pojawi.

Najchetniej bym sie gdzies zagrzebala. Bez przerwy ten strach. Strach, ze ktos zadzwoni i powie: Pani corka nie zyje. Bylam klebkiem nerwow. Nie mialam juz na nic ochoty, nic mnie nie obchodzilo, musialam sie zmuszac do pracy. Ale z drugiej strony nie chcialam brac zwolnienia. Zaczely sie klopoty z sercem. Z trudem poruszalam lewa reka. W nocy zawsze mi cierpla. Bez przerwy cos mi sie przewalalo w zoladku. Bolaly mnie nerki, glowa, myslalam, ze mi peknie. Wygladalam jak cien.

Poszlam do lekarza. Dobil mnie do reszty. Wszystko na tle nerwowym,
Sh-Sasha
PostWysłany: Czw 13:36, 03 Maj 2007    Temat postu: Zmiana nicku

Ja (ShInA) i ~PuCcA~ zmieniłyśmy nicki.
ShInA - Sh-Sasha
~PuCcA~ - Puucia96

Pzatym można zmieniac nazwy ale tak ,żeby było rozpoznac urzytkownika.

Przykład:
Kwiatuszek11->Kwiatuszek12
Ania5-> Aniusia5
A Tak zmieniac nie można:
Olkaaaa93-> Diary_Queen

Prośby dotyczące zmiany nicku przesyłac do adminów ( Sh-Sasha i Puucia96 )

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.